Do wioski wbiegła nie za wysoka blondynka raz za razem spoglądająca za siebie. Widząc, że póki co nikogo za nią nie ma przystanęła przy jednym z pierwszych domów i chwyciła się płotu, próbując wyrównać oddech. Jej umysł ciągle pracował na najwyższych obrotach, dlatego gdy tylko zauważyła na horyzoncie malutki ciemny punkcik, wręcz rzuciła się do dalszego biegu.
Z każdym następnym krokiem nastolatka miała wrażenie, że jej nogi powoli odmawiają posłuszeństwa, a ciało robi się ociężałe. Adrenalina krążąca do tej pory w jej żyłach powoli opadało. Dziewczyna robiła się coraz bardziej zmęczona. Obejrzała się przez ramię i nie zauważyła niczego podejrzanego. Nikogo na drodze, goniącego jej. Spojrzała przed siebie i tam jakieś pół kilometra dalej stała czarna postać. Obejrzała się jeszcze raz przez ramię i dostrzegła w tej samej odległości drugą postać. Była w pułapce. Gwałtownie się zatrzymała. Musisz przetrwać. Ta jedna myśl krążyła w tym momencie w jej umyśle. Obiecała komuś, że uda jej się przetrwać, kiedyś bardzo dawno temu. I zamierzała spełnić tą obietnicę.
Nastolatka przejechała ręką po policzku rozmyślając co zrobić. Nie miała za wiele czasu. Na palcach poczuła coś wilgotnego. Tak jak myślała. Miała ranę na poliku. Dziewczyna wyciągnęła różdżkę. Wiedziała, że nie może czarować do osiągnięcia pełnoletności, ale cóż miała poradzić.
Nim zdążyła się zorientować jakieś zaklęcie trafiło ją w nogę, z której zaczęła za szybko płynąć krew. Spojrzała w lewo i zauważyła furtkę do pobliskiego domu. To była jej ostatnia nadzieja. Kuśtykając ruszyła w tym kierunku. Przeszła przez furtkę i zaczęła walić do drzwi. Usłyszała ciche Już idę. Nie mogła dłużej czekać. Czuła, że za chwilę straci przytomność. Drzwi uchyliły się i stanęła twarzą w twarz z chłopakiem z czarnymi włosami i szarymi oczami. Na oko w jej wieku.
- Oni mnie gonią. - Zdążyła tylko powiedzieć i straciła przytomność.
***
- Łapo, idź otwórz! - Usłyszał krzyk Jamesa, który razem z Remusem i Ann siedział na górze. Że też musiało mu się akurat zachcieć jeść. Pewnie znowu przyszedł ktoś do państwa Potterów. Niechętnie zszedł z krzesła i zaczął człapać się do drzwi wejściowych.
- Już idę! - Krzyknął w między czasie. Gdy już otworzył drzwi uchylił je lekko i stanął twarzą w twarz z drobną blondynką.
- Oni mnie gonią. - Powiedziała i zachwiała się. W ostatniej chwili zanim głowa nieznajomej uderzyła o ziemię Syriusz chwycił ją w ramiona. Nastolatka krwawiła w paru miejscach. Podniósł ją i rozejrzał się. Nie było widać nikogo, kto mógłby chcieć zrobić jej krzywdę.
- Rogacz! Chodźcie tu szybko! - Krzyknął, wchodząc do salonu z dziewczyną na rękach.
- Co się stało? Pali się? - Zapytał Lunatyk, który wszedł jako pierwszy do salonu.
- Coś ty jej zrobił?! - Pisnęła przerażona Annabell podchodząc do nieprzytomnej dziewczyny, która teraz leżała na kanapie.
- Ja nic. - Zaczął bronic się czarnowłosy. - Ona zaczęła walić do drzwi, otworzyłem, zobaczyłem, że jest przerażona i po chwili zemdlała.
- Mówiła kim jest?
- Nie. Powiedziała tylko, że ktoś ją goni, ale nikogo nie było widać. - W salonie zapadła cisza.
- Trzeba ją opatrzyć. Nie jest w najlepszym stanie. Jej noga mocno krwawi. - Zadecydował Lupin i ruszył w kierunku kuchni po apteczkę.
- James, kiedy wracają twoi rodzice? - Zapytała blondynka.
- Jutro rano, a co?
- Myślę, że powinniśmy ją opatrzyć, a rano twoi rodzice zadecydują się co zrobić. - Wszyscy zgodzili się z Rose i zaczęli przyglądać się Lunatykowi, który z wprawą zakładał opatrunki. W tym czasie Ann zaczęła przeszukiwać kieszenie dziewczyny. W ostatnie z przeszukiwanych blondynka znalazła kartkę.
- Co tam masz? - Zainteresował się Potter.
- To było w jej kieszeni. - Dziewczyna podała karteczkę Huncwotom. Na zewnątrz było napisane Dorcas Meadowes. A we wnętrzu. Musisz przetrwać.
- Chyba ma na imię Dorcas, o ile to do niej należy. - Powiedział Remus, który też przeczytał karteczkę. - Myślę, że dowiemy się tego jutro jak się obudzi. Wygląda na osłabioną. Z resztą już jest późno, my chyba też powinniśmy się kłaść spać.
- Tak, ja już jestem padnięty. - Syriusz podniósł się i spojrzał po przyjaciołach, którzy wpatrywali się w twarz nieznajomej dziewczyny. Chłopak też na nią skierował wzrok. Zaczął się zastanawiać co ona musiała przejść, że znalazła się tutaj w takim stanie. Jednak szybko odpędził od siebie te myśli i ziewając powiedział. - Branoc wszystkim. - Po czym zniknął w sypialni, którą dzielił z Potter'em i Lupin'em.
Następnego dnia Annabell wstała zaskakująco wcześnie jak na nią, bo o szóstej rano. Szczerze powiedziawszy w nocy nie potrafiła za bardzo usnąć, ponieważ pewna blondynka leżąca na dole zaprzątała jej myśli.
Przeciągnęła się, po czym zeskakując z łóżka założyła swoje futrzane kapcie. Wyszła z pokoju gościnnego, zauważając, że drzwi do pokoju państwa Potter są otwarte, co oznaczało, że jeszcze nie wrócili. Dziewczyna postanowiła sprawdzić co z Dorcas. Zeszła po schodach najciszej jak się dało, aby nie obudzić nieznajomej.
Jej oczom ukazała się pusta kanapa oraz poskładany koc. Przeszła zdezorientowana do kuchni, która również okazała się pusta. Blondynka skierowała swoje kroki w kierunku łazienki, niestety i tam pusto. Szybko pobiegła na górę i wpadła do pokoju chłopaków, którzy spali sobie smacznie. Nie zważając na to, że ich obudzi zaczęła oznajmiać nowinę.
- Chłopaki, ta dziewczyna zniknęła.
Prolog nie za długi, nie za krótki. Mam nadzieję, że kogoś on zainteresuje i postanowi zaglądać tu czasami. Byłoby miło. Nie jest to mój pierwszy blog, ale pierwszy na tym koncie. Postanowiłam zacząć wszystko od zera. Mieć czystą kartę.
Byłabym wdzięczna gdyby ktoś postanowił skomentować.
Do następnej notki
Destiny. ♥
- Rogacz! Chodźcie tu szybko! - Krzyknął, wchodząc do salonu z dziewczyną na rękach.
- Co się stało? Pali się? - Zapytał Lunatyk, który wszedł jako pierwszy do salonu.
- Coś ty jej zrobił?! - Pisnęła przerażona Annabell podchodząc do nieprzytomnej dziewczyny, która teraz leżała na kanapie.
- Ja nic. - Zaczął bronic się czarnowłosy. - Ona zaczęła walić do drzwi, otworzyłem, zobaczyłem, że jest przerażona i po chwili zemdlała.
- Mówiła kim jest?
- Nie. Powiedziała tylko, że ktoś ją goni, ale nikogo nie było widać. - W salonie zapadła cisza.
- Trzeba ją opatrzyć. Nie jest w najlepszym stanie. Jej noga mocno krwawi. - Zadecydował Lupin i ruszył w kierunku kuchni po apteczkę.
- James, kiedy wracają twoi rodzice? - Zapytała blondynka.
- Jutro rano, a co?
- Myślę, że powinniśmy ją opatrzyć, a rano twoi rodzice zadecydują się co zrobić. - Wszyscy zgodzili się z Rose i zaczęli przyglądać się Lunatykowi, który z wprawą zakładał opatrunki. W tym czasie Ann zaczęła przeszukiwać kieszenie dziewczyny. W ostatnie z przeszukiwanych blondynka znalazła kartkę.
- Co tam masz? - Zainteresował się Potter.
- To było w jej kieszeni. - Dziewczyna podała karteczkę Huncwotom. Na zewnątrz było napisane Dorcas Meadowes. A we wnętrzu. Musisz przetrwać.
- Chyba ma na imię Dorcas, o ile to do niej należy. - Powiedział Remus, który też przeczytał karteczkę. - Myślę, że dowiemy się tego jutro jak się obudzi. Wygląda na osłabioną. Z resztą już jest późno, my chyba też powinniśmy się kłaść spać.
- Tak, ja już jestem padnięty. - Syriusz podniósł się i spojrzał po przyjaciołach, którzy wpatrywali się w twarz nieznajomej dziewczyny. Chłopak też na nią skierował wzrok. Zaczął się zastanawiać co ona musiała przejść, że znalazła się tutaj w takim stanie. Jednak szybko odpędził od siebie te myśli i ziewając powiedział. - Branoc wszystkim. - Po czym zniknął w sypialni, którą dzielił z Potter'em i Lupin'em.
Następnego dnia Annabell wstała zaskakująco wcześnie jak na nią, bo o szóstej rano. Szczerze powiedziawszy w nocy nie potrafiła za bardzo usnąć, ponieważ pewna blondynka leżąca na dole zaprzątała jej myśli.
Przeciągnęła się, po czym zeskakując z łóżka założyła swoje futrzane kapcie. Wyszła z pokoju gościnnego, zauważając, że drzwi do pokoju państwa Potter są otwarte, co oznaczało, że jeszcze nie wrócili. Dziewczyna postanowiła sprawdzić co z Dorcas. Zeszła po schodach najciszej jak się dało, aby nie obudzić nieznajomej.
Jej oczom ukazała się pusta kanapa oraz poskładany koc. Przeszła zdezorientowana do kuchni, która również okazała się pusta. Blondynka skierowała swoje kroki w kierunku łazienki, niestety i tam pusto. Szybko pobiegła na górę i wpadła do pokoju chłopaków, którzy spali sobie smacznie. Nie zważając na to, że ich obudzi zaczęła oznajmiać nowinę.
- Chłopaki, ta dziewczyna zniknęła.
Prolog nie za długi, nie za krótki. Mam nadzieję, że kogoś on zainteresuje i postanowi zaglądać tu czasami. Byłoby miło. Nie jest to mój pierwszy blog, ale pierwszy na tym koncie. Postanowiłam zacząć wszystko od zera. Mieć czystą kartę.
Byłabym wdzięczna gdyby ktoś postanowił skomentować.
Do następnej notki
Destiny. ♥
To było... wyjątkowe. Naprawdę. Zapowiada się ciekawa historia, nieckliwa jak moje Jilly, ale taka... wojenna, niebezpieczna. I bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńDla mnie Dorcas zawsze była przyjaciółką Lily ze szkoły, a tu proszę, pojawia się później.
Czekam na następne :)
Crux
PS: Proszę dla Crux wyłączyć weryfikację obrazkową, tak ładnie proszę :*
Witam, moją pierwszą czytelniczkę :*
UsuńNa twojego bloga na pewno zajrzę i przekonam się czy historia Jilly jest ckliwa ;)
Weryfikacja obrazkowa specjalnie dla ciebie już wyłączona ;3
Destiny.
"zmrok [przecinek] w Dolinie" jest jeszcze wiele interpunkcyjnych potknięć tego typu, ale nie mam wystarczającej ilości czasu, by je wszystkie wymienić. Pamiętaj jednak, że gdy masz dwa czasowniki lub więcej w zdaniu, to zazwyczaj jest o jeden przecinek mniej. Więc dwa czasowniki, to gdzieś musisz postawić przecinek. Przeczytaj tekst na głos, najlepszym sposobem jest na problemy z interpunkcją właśnie takie czytanie, tam gdzie bierzesz wdech, stawiaj przecinek :) nie zawsze działa, co prawda, ale :x
OdpowiedzUsuń"yło bezchmurne i widać było " być x 2
Spójrz również na didaskalia http://www.ekorekta24.pl/proza/130-interpunkcja-w-dialogach-czyli-jak-poprawnie-zapisywac-dialogi tam popełniasz delikatne błędy ;)
Sama nie wiem, zabrakło mi trochę opisów w drugiej części prologu, bohaterów usiałaś gęsto, ale oszczędziłaś głębszego ich poznania, no, ale to przecież dopiero początek opowieści, mam nadzieję, że w rozdziale pierwszym nieco lepiej opiszesz swoje postaci :D Och, kto gonił Dorcas? Śmierciożercy? Dlaczego tak szybko zwinęła się z domu Rogacza? Chętnie dowiem się, co wywinęła! I jak potoczy się dalej jej historia, pozdrawiam serdecznie i czekam :3
http://dzikie-anioly.blogspot.com/
Interpunkcja, czemu się nie dziwię? Dziękuję, że napisałaś mi gdzie robię błędy, na pewno wezmę to pod uwagę i w dalszych rozdziałach postaram się ich już nie robić. Mimo, że zwracam często uwagę na to gdzie robię powtórzenia, czasami niestety je przeoczę, ale w końcu zaczęłam pisać, aby właśnie poprawić mój styl i próbować robić jak najmniej błędów. Nauka w końcu czyni mistrza xd
UsuńCieszę się, że prolog Cię zainteresował.
Również pozdrawiam :)
Nie ma najmniejszego problemu :D Zawsze chętna do pomocy :3 Pamiętaj, że jak masz "Mimo że" nie ma w tym sformułowaniu przecinka :) Jasne, każdy tak robi :D Publikujemy, by poprawiać swoje umiejętności :3
Usuńhttp://dzikie-anioly.blogspot.com/
Dziękuje,że dałaś komentarz na moim blogu... Pewnie gdyby nie on, nie wpadłąbym na tego świetnego bloga ! Choć dopiero pojawił sie tu prolog wiem,że cudownie będzie się zapowiadać reszta rozdziałów. Dodaję do obserwowanych i mam nadzieje,że szybko dasz next'a :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Hayley Rue :*
Jej jak dawno nic nie czytałam o Dorcas. Ostatnim razem to chyba na onecie, kiedy jeszcze dało się z niego korzystać. Prolog ciekawy, miło się czytało. Liczę dużą dawkę Syriusza i nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle Dorcas to blondynka, tak? To kto jest na nagłówku? ;)
pozdrawiam i zapraszam na utkana-z-wiatru.blogspot.com
Ja w sumie to ostatnio zaczęłam czytać bogi o Dorcas, aż sama wpadłam na pomysł i założyłam bloga. Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie xd
UsuńSyriusza zdecydowanie nie zabraknie :)
Jeśli chodzi o kolor włosów Dorcas to to się wyjaśni. A w nagłówku jest Phoebe Tonkin
Również pozdrawiam c;
Ładnie pokazałaś dynamikę tej sceny, gdy dziewczyna uciekała. Teraz tylko chciałabym wiedzieć któż to tak za nią gonił. Prolog zdecydowanie na plus ;).
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńJuż wiem, że będę tutaj wpadać częściej. Ten początek był taki... przepełniony strachem, że w pierwszej chwili pomyślałam o nocnych koszmarach. Jak nic dzisiaj w nocy, ktoś we śnie będzie mnie ganiał. -.-
OdpowiedzUsuńTwoje opisy są bardzo plastyczne i łatwo jest zostać przez nie zauroczonym. Normalnie czułam się tak, jakbym tam była. Był i dynamizm i tajemnica i chwilowy dreszczyk. Wszystko czego można byłoby oczekiwać w pierwszym rozdziale, po tej informacji, którą dałaś w zakładce 'o blogu'.
Cudownie się czytało. Dziękuję. ^-^
To ja bardzo dziękuję, za taki miły komentarz c; Bardzo cieszę się, że się spodobało ;)
UsuńWpadłam n twojego bloga przypadkowo. Nie jestem fanką opowiadań o huncwotach, nie wiem czemu. Jednak dzięki twojej historii je polubię? Jest kilka błędów interpunkcyjnych, ale nikt nie jest idealny, prawda?
OdpowiedzUsuńZamierzam zabrać się do czytania następnych rozdziałów! :)
Ciekawe się zaczyna. Jest kilka błędów, ale u mnie też nie jest "czysto "
OdpowiedzUsuń;-) Na pewno tu zajrzę ( w nocy hyhy XD ). Tylko proszę, dodaj obserwowanie ! Będzie mi łatwiej znaleźć twojego bloga, gdy będę na telefonie i myślę, że innym też :-) Zapraszam na moje Jily, i z góry przepraszam za spam pod prologiem, coś mi się schrzaniło, i nie mogę znaleźć spamownika :/ http://j-and-l-forever-togheter.blogspot.com
Pozdrawiam i życzę weny, która ( przynajmniej moja ), gdzieś się zagubiła xd
Chloe Ann Wolf
Coś czuję, że skoro Jilly to pewnie wpadnę :)
UsuńJeśli chodzi o obserwowanie, to na samym dole są widoczni obserwatorzy. Mam nadzieję, że to o to chodziło, bo ja na blogerze to tak sobie się znam xd
Zakładki wyświetlają się na komputerze, nie mam pojęcia czemu nie są widoczne na telefonie ;c
Również pozdrawiam i życzę powrotu weny :3
A Okey ;3 już obserwuję :3
UsuńJestem pod wielkim wrażeniem!
OdpowiedzUsuńTwojego bloga znalazłam dzięki blogowi koleżanki i muszę przyznać, że jest cudowny! No i Syriusz. Uwielbiam blogi z nim! Ogólnie lubię temat huncwotów, jednak muszę przyznać, że twoje opowiadanie jest wyjątkowe. Nie jest takie wesołe czy lekkie, czyli w końcu ukazuje nam życie huncwotów za czasów Czarnego Pana. W końcu cos ciekawego.
Mam tylko jedno pytanie. Czy Dorcas, tak samo jak w szablonie jak i w zakładce Bohaterowie, nie jest brunetką, a nie blondynką?
Priori :)
Wow, naprawdę ciekawie się zaczyna.
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam opowiadań o rodzicach Harrego, ale te mogą być całkiem fajnie.
Preferuj czytanie za czytanie, więc zapraszam do siebie:
http://vampireandmillionaire.blogspot.com/
Dopiero wpadłam na twojego bloga i powiem, że nie żałuję :) Dorcas to moja ulubiona postać i sama mam o niej bloga :D Twój styl pisania powala, naprawdę, wszystko czyta się naprawdę przyjemnie :D I od razu coś się dzieje. Biedna Dor :C Lecę czytać dalej, bo normalnie tak się wciągnęłam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mania :*
Hi, Hej, Hello! :D
OdpowiedzUsuńWpadłam by zostawić komentarz pod tym uroczym (bardzo uroczym, Yurciu xD) prologiem, a potem lecę nadrabiać pozostałe blogi :3 Jeśli dobrze wyliczyłam to następny komentarz będzie jutro xD A przynajmniej postaram się by był :3 Okay! Mam koktajl malinowy i mogę komentować! :D
Zmroki w Dolinie Godryka pewnie są cudowne <3 Te cudowne gwiazdy i wybuchy śmiechu z przyjaciółmi <3 Może moja Dolina Godryka też tak wygląda o zmierzchu? :3
Interesujące... Dorcas ktoś goni, a ona ucieka? (Bo przecież, gdy Zuzię coś goni to ona nie ucieka xD) Hmm... Ciekawe... Śmierciożercy? Zwykli złodzieje? Mugole? A może Ministerstwo?
Łoa... Zaczytałam się! Twoje opisy są bardzo... Hmm.. Łatwe do wyobrażenia. Często kiedy czytam książkę, mózg nie nadąża podstawić mi obrazów, a ja już mknę dalej i w końcu nie wiem jak wygląda miejsce w którym rozgrywa się akcja ;c Ale u ciebie nie ma takiego problemu! :D
Syriusz otwiera drzwi mdlejącym damom? Nieźle ;) Tak swoją drogą to, dlaczego u Potter'ów nie było Lily? Płaczem ;___;
Boże święty... Oglądałam przez chwilę czarodziejskie przekleństwa xD
Nie wiem co jeszcze napisać... :P
O kurde ;o Ej, Dorcas zniknęła... Nie pamiętałam o tym, szczerze mówiąc :o
No nic! Kończę ten komentarz i lecę nadrabiać inne blogi :D